Numer drugi


  26/05/2018 Dzień Matki. Dla mnie to jeden z najważniejszych i najbardziej ulubionych dni w całym roku. Już od kilku dni przestawiając kalendarz rano, przebierałam nogami czekając aż w końcu będę mogła ustawić dwójkę i szóstkę obok siebie. Mimo tego, że jak wiadomo codziennie można i według mnie nawet należy okazywać naszym bliskim to jak bardzo ich doceniamy, to jednak  ten dzień i tak jest bardziej szczególny niż w inne. Bardzo kocham moją Mamę i jeśli tylko mogę sprawić, że jej dzień będzie wyjątkowy, milszy, czy choćby nawet lżejszy, zawsze chętnie to robię. 
  Ogólnie bardzo lubię świętować wszelakiego typu rocznice i obchodzić święta. Urodziny moje i moich najbliższych to zawsze wielki powód do uciechy. Na tygodnie przed planuję idealne prezenty i naprawdę czerpię z tego mnóstwo radości. Moja przyjaciółka powiedziała kiedyś, że prezenty które ode mnie dostaje są przemyślane i bardzo trafione, są takie że widać po nich że wkładam w to dużo serca i słucham obdarowywanej osoby. Takie słowa należą do moich najcenniejszych wspomnień.
Jeśli chodzi o prezenty to kocham je także dostawać. Nawet teraz, kiedy myślę o tym jak ktoś stara się by wręczyć mi coś wyjątkowego co sprawi mi radość, wzruszam się i ściska mnie w gardle.
  Mam takie piękne wspomnienie. Kiedyś, jak byłam w pierwszej klasie gimnazjum, miałam 13 lat, moja Mama przyszła do szkoły w jakiejś sprawie, siedziałyśmy z koleżankami na ławce na korytarzu czekając na następną lekcję opowiadając prawdopodobnie o chłopakach. Podeszłam do Mamy się przywitać i odprowadzić ją do pokoju nauczycielskiego.
Nasza rodzina jest liczna, mam wiele starszych kuzynek i kuzynów, mieliśmy taki zwyczaj, że oddawaliśmy sobie nawzajem ubrania w które się już nie mieściliśmy. I pewnie nie napisałam nic odkrywczego, w wielu rodzinach na pewno tak się robiło i może nadal robi. Ja nie miałam nigdy nic przeciwko temu, ubrania były ładne i niezniszczone, ale jak można się domyślić nie miałam większego wpływu na ich kolor, fason i styl.
Po swojej wizycie w szkole Mama oznajmiła, że jedziemy do Żywca na zakupy. Kupiła mi wtedy taką śliczną bluzę zapinaną na zamek z kapturem, była granatowa z delikatnymi jasnoróżowymi wstawkami. I wiecie co mi po tym powiedziała, zapytała czy wiem dlaczego mi kupiła tą bluzę, odparłam że nie, powiedziała mi wtedy, że gdy popatrzyła na mnie siedzącą z koleżankami, zrobiło jej się mnie szkoda, że odstawałam trochę od dobrze ubranej reszty i pomimo tego, że nie prosiłam jej o nową bluzę, postanowiła mi ją kupić.  Jestem bardzo sentymentalną osobą i to wspomnienie, mimo, że dla osób trzecich może wydawać się niczym, jest dla mnie bardzo cenne.
  Kocham moją Mamę za to, że jest w niej tyle dobroci, pewno każdy kto czyta ten wpis myśli tak samo o swojej mamie. Nasze mamy to cudowne, ciepłe i wyjątkowe osoby, bez nich nasze domy to byłyby tylko budynki, to one są ich sercem i tworzą atmosferę ciepła rodzinnego. Ja teraz niestety nie mogę mojej Mamy przytulić bo dzieli nas dwa tysiące kilometrów, ale jeśli Ty możesz to wykorzystaj tą okazję.

Redakcja.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Numer pierwszy

Numer czwarty

Numer trzeci