Numer czwarty


Ostry śpiewa "nie mogę spać przy powiekach pełnych myśli", na pewno każdy to zna. Myślę o wszystkim co chcę zrobić następnego dnia, o tym czego nie zrobiłam bo zapomniałam, albo po prostu nie chciałam, myślę o wydarzeniach minionego dnia. Minuty mijają, dziś zrobiło się wczoraj, kręcę się z boku na plecy, z pleców na brzuch, z brzucha na bok. Wstaję. To nie ma sensu. Nalewam wody do szklanki. Otwieram laptopa. Znajomy ekran razi mnie po oczach fioletowym światłem. Łyk wody. Staram się być bezszelestna, wszyscy śpią, ale jak nie pozbędę się natłoku myśli to nie zasnę.
Zastanawiałam się dziś, idąc na przystanek, nad tym jak łatwo ulegam wpływom. Ale nie na każdy temat. Głównie na swój. W innych dziedzinach mam raczej stałe przekonania, ale jeśli chodzi o mnie, jeśli sobie coś postanowię, że tak, a nie inaczej chcę poprowadzić swoje życie i u kogoś zobaczę że robi to inaczej, to od razu nabieram wątpliwości czy aby na pewno dobrze wybrałam, czy aby na pewno nie zmarnuję tym wyborem kilku lat życia, albo czy to co robię spotka się z sympatią i uznaniem specjalistów. Czy będzie to miało sens? I staram się sobie powtarzać, że cokolwiek postanowię powinnam się tego trzymać bo to wytrwałość cechuje sukces. Jeden wykładowca powiedział nam kiedyś, że studiów nie kończą najinteligentniejsi, tylko najwytrwalsi. Może miał rację. Był to jeden z tych ludzi, stawionych mi przez Boga na drodze, jakich zapamiętam do końca życia. To był nauczyciel z pasją, przy tym sympatyczny i zabawny. Razem tworzyło to sylwetkę idealnego nauczyciela, dzięki któremu wiedza jakoś sama wchodziła do głowy.
Jeden krok na raz, nie od razu Rzym zbudowano, wszystko ma swój czas, powtarzałam sobie w głowie. Zrób plan, trzymaj się go i realizuj skrupulatnie etap za etapem. Pewnych spraw nie przyspieszę, nie warto patrzeć na innych, którzy są dalej niż Ty, jeśli w przeszłości wybrałam podróże, to jasna sprawa, że teraz nie mogę być w tym samym miejscu co osoby, które zaczynały studia kiedy ja wyjeżdżałam. I to jest okej i w porządku. Muszę po prostu pamiętać o tym, że to co robiłam wtedy, było dla mnie ważne, że wniosło wiele do mojego życia i kontynuować realizację mojego planu niezależnie od innych.
Cierpliwość jest cnotą, to również warto mieć na uwadze i starać się ową w sobie rozwijać.
Dużo cierpliwości, wytrwałości i dobrego snu,
Redakcja.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Numer pierwszy

Numer trzeci